WOLNOŚĆ, PRAWDA, SPRAWIEDLIWOŚĆ, HONOR, MIŁOŚĆ, ...

Z Henryk Dąbrowski
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
06.11.2009



Dzień dobry!


Witam w świecie liter i słów. Czy zauważyliście, że z malutkich literek można układać wielkie słowa? Te wielkie słowa trafiają czasem do małych ludzi, czasami do wielkich, a czasami do zupełnie zwykłych, najzwyklejszych osób. I takie słowo nie ma żadnego wyboru, nie może nic mówić, nie potrafi zaprotestować, nie umie stanąć w poprzek albo utknąć w gardle i przez to mali ludzie mogą mówić wielkimi słowami. Wiem, że te wielkie słowa czują się oszukane, chciałyby publicznie zaprotestować, ale są tylko słowami i nikt ich nie słucha, bo wszyscy uważają, że wielkie słowa są tylko po to, żeby je wypowiadać. Zwróćcie uwagę, że wielkie słowa są dyskryminowane. Nikt ich nie chce drukować, bo jak mówią, książki z wielkimi słowami źle się sprzedają.


– My, wydawcy musimy spełniać wolę odbiorcy, nie możemy służyć wielkim słowom, zaś odbiorcy w swojej większości to ludzie mali i średni i oni nie chcą wielkich słów. Mogę zdradzić, że nawet próbowaliśmy drukować wielkie słowa bardzo małymi literami, ale i tak czytano je niechętnie. Widzi pan, wszystkiemu winne są media. Przez dziesiątki lat wielkimi słowami wycierali sobie gęby ludzie mali, a nawet bardzo mali. I wszyscy musieli ich słuchać. Dzięki zajmowanym stanowiskom pojawiali się ciągle, w telewizji, w gazetach, w radiu albo w filmach. I w ten sposób wielkie słowa stały się niewiarygodne. Ludzie ich nie chcą, mają dość, nie chcą ich słyszeć i co najgorsze nie chcą ich nawet czytać. Dlaczego najgorsze? To oczywiste, kiedy czytamy wielkie słowa, to tak jakbyśmy je sami wypowiadali. Nie czytając, ludzie powoli zapominają, że takie słowa w ogóle istnieją i jak powinny być używane.


Pomyślałem, że Wydawca ma rację. Sam zauważyłem, że wielkie słowa pojawiają się coraz rzadziej. Stały się jakby niewymawialne, a ktoś, kto ich używał, wydawał się co najmniej dziwny, jakby inny. Ludzi takich zaczęto nawet piętnować za nienowoczesność. Wyśmiewano tych, którzy uważali, że wielkimi słowami można opisywać jedynie wielkich ludzi lub wielkie czyny. Stało się rzeczą powszechną, że mali ludzie sami o sobie mówili wielkimi słowami, choć jeszcze nie tak dawno było to nie do pomyślenia. Tak, kiedyś wielkie słowa otaczano szacunkiem, zaś obecnie mówią, że WOLNOŚĆ wymaga, aby każdy mógł używać wielkich słów i opisywać nimi co chce i jak chce. Kto uważa inaczej, jest zacofany i nie rozumie słowa WOLNOŚĆ i tym bardziej nie może się wypowiadać na tematy związane z innymi wielkimi słowami.


Powoli świat bez wielkich słów stawał się rzeczywistością. I nikt tego nie zauważał. Ludzie zajęci pogonią za pieniędzmi, nie potrzebowali wielkich słów i nawet przez chwilę nie byli w stanie pomyśleć, że powszechne ubóstwo zaczęło się od zabrania im wielkich słów. Wychowywani od dziecka wśród małych słów, a często wśród słów wulgarnych uważali, że one opisują ten świat najlepiej i powoli świat dostosowywał się do używanych wyrazów. Kiedyś na drodze małym ludziom stały wielkie słowa. To one broniły nas wszystkich, bowiem instynktownie potrafiliśmy rozpoznać kłamcę. Teraz kiedy ich brakło, mali i bardzo mali ludzie bez trudu budują świat na swoją miarę.